sobota, 9 listopada 2013

1 rozdział

Dzisiaj wróciłam z wakacji. Jutro zaczyna się szkoła, co bardzo mnie cieszy, bo stęskniłam się za moimi przyjaciółmi. To już będzie 3 rok mojej nauki w Studio. Gdy już się rozpakowałam wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Leona
-Hej kochanie – powiedziałam radośnie.
-Violetta, wróciłaś już? – zapytał.
-Tak – opowiedziałam.
-To wspaniale, tak bardzo za tobą tęskniłem. Spotkamy się dzisiaj?
-Oczywiście. To może o 18 w parku? – zaproponowałam.
-Ok. To do zobaczenia. Kocham cie – pożegnał  się.
-Ja ciebie też – rozłączyłam się.
Spojrzałam w lustro, Nie wyglądam tak najgorzej – stwierdziłam. Postanowiłam się nie przebierać. Czas mijał szybko. Dopiero co wróciłam, a tu już była 17.30. Wyszłam z domu. Wolnym spacerkiem szłam do parku. Całe wakacje jedna myśl nie dawała mi spokoju. A mianowicie cały czas myślałam o Diego. Czemu on mi to zrobił? Chociaż trochę go rozumiem, ale mimo wszystko nie umiem mu tego wybaczyć. Gdy o tym myślałam serce ściskało mi się z bólu. Nie mogę o tym myśleć. Mam Leona, a Diego to przeszłość.
Gdy doszłam do parku zobaczyłam, że Leon już na mnie czeka.
-Leon! –krzyknęłam i podbiegłam do niego. Przytuliliśmy się.
-Violetta – wyszeptał mi we włosy.
Trwaliśmy w uścisku kilka minut. Nie mogłam się od niego oderwać. Przegadaliśmy kilka godzin. Leon odprowadził mnie do domu. Pocałowałam go w policzek na pożegnanie.  Poszłam do swojego pokoju gdzie położyłam się do łóżka. Nie mogłam zasnąć. Wzięłam do ręki zdjęcie z poprzedniego roku szkolnego. Wszyscy na nim byliśmy. Tacy szczęśliwi i niewinni. Długo mu się przyglądałam, a dokładniej jednej osobie, Diego. W miejscu gdzie był na zdjęciu przejechałam placem. Poczułam po policzku spływająca łzę. Szybko odłożyłam zdjęcie i wytarłam łzę.
Obudziłam się z samego rana. Jakoś wczoraj zasnęłam, nawet nie wiedziałam kiedy.
Ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Olga już wszystko przygotowała. Zjadłam i wyszłam do Studia. Weszłam do budynku i zobaczyłam Cami i Fran.
-Viola – krzyknęły kiedy mnie zobaczyły. Podeszły do mnie i przytuliłyśmy się.
-Tęskniłam za wami – oznajmiłam.
-Wy za tobą też – odpowiedziały zgodnie.
Rozmawiałyśmy około 10 minut, następnie poszłyśmy na pierwszą lekcje.
-Violetta, tylko się nie wykręcaj. Widzę, że jesteś smutna. Powiedz co się stało – naciskała przyjaciółka. Ona jest taka kochana, wie kiedy coś mi jest, ale nie chce jej o tym mówić.
-Fran, nic mi nie jest wydaję ci się – przekonywałam.
-Powiedz mi, dobrze wiesz, że możesz na mnie liczyć – powiedziała. Postanowiłam, że jej powiem ale potem.
-Nie wymyślaj Fran – powiedziałam z doklejonym uśmiechem.
Ona więcej nie dopytywała. Weszłyśmy do Sali. Zobaczyłam Leona.
-Hej – powiedziałam i go przytuliłam.
-Cześć – pocałował mnie w policzek.
Staliśmy koło siebie, gdy nagle do sali wszedł Diego. Cały świat jakby stanął kiedy spojrzałam mu w oczy. Szybko spuściłam wzrok. Co ja wyprawiam? Chyba nikt tego nie zobaczył. Chłopak stanął na drugim końcu sali. Nawet się ze mną nie przywitał.
Do Sali wszedł Pablo.
-Witajcie. Dzisiaj na zajęciach będziecie ćwiczyć w parach. Musicie razem napisać piosenkę, a za tydzień wszyscy zaprezentujecie owoce swojej pracy. – powiedział. Następnie zaczął czytać pary. Spojrzałam na Diego. Patrzał na mnie pełnym bólu wzrokiem.
-I na koniec Violetta. Ty zaśpiewasz z Diego – oznajmił. Dlaczego? Dlaczego akurat z nim? Nie, to nie możliwe. Gdy skończyła się lekcja Diego nawet do mnie nie podszedł. Wyszedł z Sali. Leon był zły, widziałam to. Ale ja poszłam za Diego.

Jak wam się  podoba 1 rozdział?  

1 komentarz: